niedziela, 29 stycznia 2012

Szafka na buty

Uwielbiam je. Mam to po mamie. Już to wiem. I chyba nawet nie zamierzam z tym walczyć:) Na obcasie i płaskie, seksowne i eleganckie, czarne i białe, młodzieżowe i dystyngowane, hipermodne i ulubione antyczne. We wzory i bez. Z klamerką. I na zamek, i na rzepy, i na sznurówki. Krótkie i długie. Do spódnicy, do sukienki, do spodni, do leginsów, do jeansów. Panterkowe, zebrowe, wężowe i te najnowsze - żyrafowe. Mam poczucie... właściwie pewność, że możesz mieć ubrane jeansy i zwykly T shirt a to buty uczynią z tego strój...
W związku z powyższym wiadomo, że marzy mi się "pokój na buty" z wygodnym przeglądem całości. No, ale nim kupię dom w Malibu to może trochę czasu upłynąć:) a chodzić w czymś muszę... wymyśliłam zatem MOJĄ WŁASNĄ SZAFĘ NA BUTY. Zrobił mi ją znajomy stolarz, Kochany i Cierpliwy Leszek. Długo myślałam nad tym jak ona powinna wyglądać żeby w ładnym przedpokoju nie sprawiała wrażenia przechowalni czy szatni. Jak już wymyśliłam to, to potem kupę czasu zajęło mi organizowanie jej "wnętrzności" - podziału i wysokości szuflad... itd... I na górze znalazło się miejsce na takie tam domowe dyrdymały... Ale jestem zachwycona... choć może już niedługo okazać się za mała:( Ta Moja Szafka Na Buty...










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz