poniedziałek, 26 marca 2012

Czas na tulipany...

Są piękne zawsze... ale jak już zaczynają przekwitać to w ciągu kilku godzin potrafią znaleźć się na stole, zamiast pozostać w wazonie... Wtedy je skracam baaarrrdzo i wkładam do szklanego, przeźroczystego wazonu w sposób, który je podtrzymuje... a one same wyglądają dalej przepięknie. Można też w podobny sposób włożyć kwiaty w kilka różnych szklanych wazonów i zrobić kompozycje... w jednym kącie komody...






poniedziałek, 19 marca 2012

Resztki tapety i katalog z Ikea:)


Resztki pozostałej po remoncie tapety i zeszłoroczny katalog Ikea dałam dzieciom i powiedziałam żeby coś wymyśliły... No mnie się podoba bardzo:) Pewnie można by lepiej wyważyć proporcje, ale sam pomysł jaki fajny... Tapeta obcięta do pożądanego rozmiaru i wywinięta w łuk. Meble i postacie wycięte z katalogu i ponaklejane... takie sobie mieszkanko i toczące się czyjeś życie wymyśliły:)
















poniedziałek, 12 marca 2012

Kącik komputerowo - kolekcjonerski:)

Trzeba było znaleźć miejsce na kącik komputerowy. Ale trzeba też było znaleźć kącik na niemałą kolekcję płyt. Był do dyspozycji tylko narożnik sypialni urządzonej w klimacie industrialnym... surowym i zimnym. Na dodatek narożnik nie miał kąta prostego. No to już było naprawdę skomplikowane zadanie! Skazana byłam na wykonanie mebla pod zamówienie specjalne. Żaden sklepowy gotowiec nie wchodził w rachubę. Na dodatek mój mebel nie mógł przytłoczyć reszty pomieszczenia. Wybrałam więc szkło cięte pod ten przeklęty kąt ostry. Aluminiowe dodatki. I otwarte szklane półki (również cięte do kąta ostrego) na kolekcję płyt. Blat biurka stoi na czterech nogach. Kłopot ze zwojami kabli z drukarki, komputera, głośników i innych niezbędnych czarnych najczęściej pudełek rozwiązały dwa kawałki dębowych blatów (też łączonych do kąta ostrego), które stojąc na ziemi zasłaniają kable a jednocześnie stanowią kontynuację linii słojów dębowego parkietu wchodzącego niejako na ścianę... Udało się! I to trzymając się stylu wcześniej zaprojektowanej sypialni... Bez konieczności powoływania się na modny eklektyzm:)













piątek, 2 marca 2012

Zabawa w witraże...

Miałam potrzebę posiadania czegoś do przechowywania karmy dla chomików, nowych mazaków Dziewczynek, tabletek do zmywarki, bibuł i paru nowych przypraw... Wymyśliłam, że przy najbliższych zakupach wybiorę kawę, która ma ładny słoik i całe zakupy zrobię pod tym kątem a potem dam Dziewczynkom farby do szkła... Dodatkowo z uwielbianych przez nie truskawkowych dziecięcych szampanów poodrywałam naklejki... Poszłam do naszego osiedlowego Papiernika, w którym jest wszystko i wybrałam na próbę zestaw najtańszy, za 16 zł, zawierający witrażowe farby w tubie w kolorze czarnym, złotym i srebrnym. Zaczęłyśmy. Zwróciłam Małym tylko uwagę, żeby nie oszczędzały farby i nakładały ją grubym "strumieniem". Nadmiar opracowywały pędzelkiem. No i mamy! Ręce się łatwo zmywało. Pewnie będzie to też piękny prezent dla Dziadków:) Ja jestem zachwycona... Ze swoich poprawek również:)